Poważny kłopot dla Polaków pracujących w Niemczech i korzystających z usług prawniczych. Niemiecki Związek Adwokatów DAV Deutsche Anwaltverein informuje o spodziewanym bankructwie wielu niemieckich prawników !
Ogromna liczba Polaków załatwia za pośrednictwem niemieckich prawników swoje sprawy prawne, majątkowe i finansowe. Nierzadko powierzają w ich ręce dorobek swojego całego życia zawodowego i wszystkie pieniądze zdobyte zagranicą. W przypadku upadku biura prawnego konsekwencje dla klienta powierzającego mu swoje sprawy i pieniądze mogą być przeogromne – począwszy od niezamkniętych spraw, zawalonych terminów, ciągnących się latami pozwów, zwiększonych kosztów, zaangażowania kolejnych osób, po straty finansowe i majątkowe. A statystki biją na alarm, gdyż likwidacją i upadkiem zagrożonych jest w Niemczech mnóstwo biur prawnych !
Bardzo wielu prawników zmaga się w Niemczech z coraz bardziej wymagającym rynkiem usług prawnych. W szczególności małe biura prawne borykają się z problemem zbyt niskiej liczby klientów, dużych kosztów zatrudniania fachowców i drogich lokali biurowych. W efekcie tego coraz więcej prawników zmuszonych jest zamykać swoje biura. To prawdziwym koszmar dla klienta. Osoby korzystające z usług biur prawnych zagrożonych upadkiem lub likwidacją są o tyle w niewygodnej sytuacji, że boją się o pozytywne zakończenie spraw powierzonych prawnikom, a przede wszystkim boją się o utratę pieniędzy, nierzadko dorobku całego życia. W szczególności właśnie niedokończone sprawy finansowe i majątkowe w perspektywie upadku wielu biur prawnych przyprawiają klientów o prawdziwy ból głowy.
Wcale lepiej nie wygląda sytuacja biur prawnych w Polsce zajmujących się niemieckim prawem. Tylko duże kancelarie mają się dobrze i są pewnymi usługodawcami, natomiast małe biura prawne dosłownie i w przenośni „przymierają głodem” z uwagi na coraz mniejszą liczbę klientów i spadające drastycznie z roku na rok obroty. Biura prawne ratują się często pisaniem prostych pism urzędowych i darmowymi poradami, jednak pieniędzy z tego nie ma, a bieżące rachunki trzeba opłacać.
Jak zatem chronić się przed upadającymi biurami prawnymi ?
Niemiecki Związek Adwokatów opracował strategię rynku usług prawniczych w Niemczech do 2030 roku o nazwie „Der Rechtsdienstleistungsmarkt 2030”. Jak wynika z opracowania klienci korzystający z usług prawnych są coraz bardziej wymagający, a ich świadomość prawna jest z roku na rok coraz wyższa. To owocuje tym, że klienci szukają kancelarii bardzo znanych, pewnych, o długiej historii, sprawdzonych i gwarantujących całkowite bezpieczeństwo prawne i finansowe. Małe biura mają coraz mniejsze szanse, aby przetrwać na rynku usług prawniczych. Stąd klienci wymagający i dbający o jakość kierują swoje kroki ku liderom rynku. I to bodaj najlepsza metoda na uniknięcie wpadki polegającej na powierzeniu sprawy prawnikowi, który niebawem ogłosi likwidację lub upadłość.
Źródło: informacje opublikowane przez DAV, informacje prasowe.
Główną przyczyną gwałtownego wzrostu cen usług prawniczych w Niemczech są niebotyczne koszty procesów sądowych, które obciążają kasę państwa. Zważywszy, iż ostatnia podwyżka miała miejsce w 2004 roku, to instytucje sądowe i izby adwokackie są zgodne co do tego, iż niezbędną rzeczą jest dopasowanie cenników do aktualnych realiów gospodarczych. Zdaniem DAV (Deutsche Anwaltverein) ceny powinny wzrosnąć o 19%, aby w ten sposób zniwelować prawnikom zwiększone koszty prowadzenia ich kancelarii prawnych. Powszechnie mówi się, iż podwyżka w 2013 roku nie powinna być mniejsza niż 12% za poszczególną usługę prawną, przy czym ceny niektórych usług mogą być znacznie wyższe niż ten przelicznik. Drożejące koszty obsługi prawnej, usług prawniczych i kosztów sądowych trafią w pracowników z Polski, którzy będą sądzili się z ich nieuczciwymi pracodawcami, a także w polskie przedsiębiorstwa wykonujące usługi na terenie Niemiec, które za wykonanie zleceń nie otrzymały wynagrodzenia od zleceniodawcy. Jedyną drogą do odzyskania w obu przypadkach pieniędzy jest często wytoczenie nieuczciwemu pracodawcy lub zleceniodawcy procesu sądowego, a ten będzie kosztował nawet do 19% drożej.
Podatek 49-procentowy, jakim miałyby zostać obłożone dochody uzyskane w Niemczech, jest mocno popierany przez następujące niemieckie Landy: Brandenburg, Rheinland-Pfalz, Baden-Württemberg, Bremen oraz Nordrhein-Westfalen, które to wyszły z podobną inicjatywą już w 2012 roku. Zważywszy na to, że w Niemczech w latach 80 ubiegłego stulecia obowiązywała stawka podatku dochodowego w wysokości 56%, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że od 2014 roku w Niemczech osoby o najwyższych dochodach będą płaciły nie 42%, a 49% podatku. Podatkiem 49-procentowym mają zostać obłożone dochody roczne od kwoty 100.000 Euro wzwyż. W przypadku polskich pracowników zatrudnionych w Niemczech zarobek taki w ciągu roku osiągają lekarze, informatycy oraz managerowie i to głównie przedstawiciele tych grup zawodowych odczują na własnej kieszeni podwyżkę podatku. Również przedsiębiorcy są narażeni na zapłacenie wyższego podatku dochodowego, z tym, że już dziś firmy działające w Niemczech i tam podlegające opodatkowaniu blisko połowę zysku odprowadzają do kasy państwowej, gdyż oprócz podatku dochodowego występuje w Niemczech podatek od działalności handlowej i przemysłowej, a suma obu podatków sięga już teraz niemal 50%. Na podwyżce podatku skorzystają osoby o najniższych dochodach, gdyż uzyskany dzięki podwyżce podatek ma służyć w zniwelowaniu różnic socjalnych w Niemczech, które w ostatnich latach znów się pogłębiły.
Wielu pracowników z Polski po zakończeniu stosunku pracy w Niemczech wraca do rodziny w Polsce i nie ma żadnego ubezpieczenia. Problem rodzi się wtedy, gdy powracający z Niemiec ulegnie w Polsce wypadkowi. Nie będąc bowiem już zatrudnionym, nie można liczyć na to, że wypadek zostanie objęty niemieckim ubezpieczeniem od wypadków. A jeżeli osoba ta nie jest ubezpieczona w Polsce, to zaczynają się jej problemy z wypłatą odszkodowania. 
Już na miesiące przed otwarciem niemieckiego rynku pracy dla Polaków działające w Polsce agencje pracy bombardowały swoimi ofertami niemieckich pracodawców i pośredników. Mało kto jednak wie, że poprzez wysłanie niechcianej przez odbiorcę reklamy i oferty wysyłający ściąga na siebie nie lada kłopot – otóż jeżeli adresat oferty nie zamawiał jej, to wtedy może domagać się odszkodowania finansowego od nadawcy !