Likwidacja i upadek wielu kancelarii prawnych w Niemczech

Poważny kłopot dla Polaków pracujących w Niemczech i korzystających z usług prawniczych. Niemiecki Związek Adwokatów DAV Deutsche Anwaltverein informuje o spodziewanym bankructwie wielu niemieckich prawników !

Ogromna liczba Polaków załatwia za pośrednictwem niemieckich prawników swoje sprawy prawne, majątkowe i finansowe. Nierzadko powierzają w ich ręce dorobek swojego całego życia zawodowego i wszystkie pieniądze zdobyte zagranicą. W przypadku upadku biura prawnego konsekwencje dla klienta powierzającego mu swoje sprawy i pieniądze mogą być przeogromne – począwszy od niezamkniętych spraw, zawalonych terminów, ciągnących się latami pozwów, zwiększonych kosztów, zaangażowania kolejnych osób, po straty finansowe i majątkowe. A statystki biją na alarm, gdyż likwidacją i upadkiem zagrożonych jest w Niemczech mnóstwo biur prawnych !

Bardzo wielu prawników zmaga się w Niemczech z coraz bardziej wymagającym rynkiem usług prawnych. W szczególności małe biura prawne borykają się z problemem zbyt niskiej liczby klientów, dużych kosztów zatrudniania fachowców i drogich lokali biurowych. W efekcie tego coraz więcej prawników zmuszonych jest zamykać swoje biura. To prawdziwym koszmar dla klienta. Osoby korzystające z usług biur prawnych zagrożonych upadkiem lub likwidacją są o tyle w niewygodnej sytuacji, że boją się o pozytywne zakończenie spraw powierzonych prawnikom, a przede wszystkim boją się o utratę pieniędzy, nierzadko dorobku całego życia. W szczególności właśnie niedokończone sprawy finansowe i majątkowe w perspektywie upadku wielu biur prawnych przyprawiają klientów o prawdziwy ból głowy.

Wcale lepiej nie wygląda sytuacja biur prawnych w Polsce zajmujących się niemieckim prawem. Tylko duże kancelarie mają się dobrze i są pewnymi usługodawcami, natomiast małe biura prawne dosłownie i w przenośni przymierają głodem” z uwagi na coraz mniejszą liczbę klientów i spadające drastycznie z roku na rok obroty. Biura prawne ratują się często pisaniem prostych pism urzędowych i darmowymi poradami, jednak pieniędzy z tego nie ma, a bieżące rachunki trzeba opłacać.

Jak zatem chronić się przed upadającymi biurami prawnymi ?

Niemiecki Związek Adwokatów opracował strategię rynku usług prawniczych w Niemczech do 2030 roku o nazwie Der Rechtsdienstleistungsmarkt 2030”. Jak wynika z opracowania klienci korzystający z usług prawnych są coraz bardziej wymagający, a ich świadomość prawna jest z roku na rok coraz wyższa. To owocuje tym, że klienci szukają kancelarii bardzo znanych, pewnych, o długiej historii, sprawdzonych i gwarantujących całkowite bezpieczeństwo prawne i finansowe. Małe biura mają coraz mniejsze szanse, aby przetrwać na rynku usług prawniczych. Stąd klienci wymagający i dbający o jakość kierują swoje kroki ku liderom rynku. I to bodaj najlepsza metoda na uniknięcie wpadki polegającej na powierzeniu sprawy prawnikowi, który niebawem ogłosi likwidację lub upadłość.

Źródło: informacje opublikowane przez DAV, informacje prasowe.

Wzrost cen usług prawniczych w Niemczech od 12% do 19%

Polacy pracujący lub działający w Niemczech muszą liczyć się ze zwiększonymi kosztami usług adwokatów i kosztów sądowych. Zaangażowanie niemieckiego adwokata lub wszczęcie procesu sądowego staje się o wiele bardziej droższe !

Główną przyczyną gwałtownego wzrostu cen usług prawniczych w Niemczech są niebotyczne koszty procesów sądowych, które obciążają kasę państwa. Zważywszy, iż ostatnia podwyżka miała miejsce w 2004 roku, to instytucje sądowe i izby adwokackie są zgodne co do tego, iż niezbędną rzeczą jest dopasowanie cenników do aktualnych realiów gospodarczych. Zdaniem DAV (Deutsche Anwaltverein) ceny powinny wzrosnąć o 19%, aby w ten sposób zniwelować prawnikom zwiększone koszty prowadzenia ich kancelarii prawnych. Powszechnie mówi się, iż podwyżka w 2013 roku nie powinna być mniejsza niż 12% za poszczególną usługę prawną, przy czym ceny niektórych usług mogą być znacznie wyższe niż ten przelicznik. Drożejące koszty obsługi prawnej, usług prawniczych i kosztów sądowych trafią w pracowników z Polski, którzy będą sądzili się z ich nieuczciwymi pracodawcami, a także w polskie przedsiębiorstwa wykonujące usługi na terenie Niemiec, które za wykonanie zleceń nie otrzymały wynagrodzenia od zleceniodawcy. Jedyną drogą do odzyskania w obu przypadkach pieniędzy jest często wytoczenie nieuczciwemu pracodawcy lub zleceniodawcy procesu sądowego, a ten będzie kosztował nawet do 19% drożej.

Źródło: informacje DAV, informacje prasowe.

Od 2014 roku podatek dochodowy w Niemczech 49%

Do niemieckiego Ministerstwa Finansów wpłynął wniosek Bundesratu, który przewiduje podwyższenie najwyższego progu podatkowego z dotychczasowych 42% aż na 49%. Projekt ten ma silne poparcie w wielu niemieckich Landach.

Podatek 49-procentowy, jakim miałyby zostać obłożone dochody uzyskane w Niemczech, jest mocno popierany przez następujące niemieckie Landy: Brandenburg,  Rheinland-Pfalz, Baden-Württemberg, Bremen oraz Nordrhein-Westfalen, które to wyszły z podobną inicjatywą już w 2012 roku. Zważywszy na to, że w Niemczech w latach 80 ubiegłego stulecia obowiązywała stawka podatku dochodowego w wysokości 56%, to istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że od 2014 roku w Niemczech osoby o najwyższych dochodach będą płaciły nie 42%, a 49% podatku. Podatkiem 49-procentowym mają zostać obłożone dochody roczne od kwoty 100.000 Euro wzwyż. W przypadku polskich pracowników zatrudnionych w Niemczech zarobek taki w ciągu roku osiągają lekarze, informatycy oraz managerowie i to głównie przedstawiciele tych grup zawodowych odczują na własnej kieszeni podwyżkę podatku. Również przedsiębiorcy są narażeni na zapłacenie wyższego podatku dochodowego, z tym, że już dziś firmy działające w Niemczech i tam podlegające opodatkowaniu blisko połowę zysku odprowadzają do kasy państwowej, gdyż oprócz podatku dochodowego występuje w Niemczech podatek od działalności handlowej i przemysłowej, a suma obu podatków sięga już teraz niemal 50%. Na podwyżce podatku skorzystają osoby o najniższych dochodach, gdyż uzyskany dzięki podwyżce podatek ma służyć w zniwelowaniu różnic socjalnych w Niemczech, które w ostatnich latach znów się pogłębiły.

Źródło: informacje prasowe.

Ubezpieczenie po zakończeniu pracy w Niemczech

Wielu pracowników z Polski po zakończeniu stosunku pracy w Niemczech wraca do rodziny w Polsce i nie ma żadnego ubezpieczenia. Problem rodzi się wtedy, gdy powracający z Niemiec ulegnie w Polsce wypadkowi. Nie będąc bowiem już zatrudnionym, nie można liczyć na to, że wypadek zostanie objęty niemieckim ubezpieczeniem od wypadków. A jeżeli osoba ta nie jest ubezpieczona w Polsce, to zaczynają się jej problemy z wypłatą odszkodowania. 

Każda osoba zatrudniona w Niemczech, czy to w charakterze pracownika na stałe lub sezonowego, a także każdy przedsiębiorca posiadający w Niemczech działalność gospodarczą powinni pamiętać, aby przez cały czas mieć ciągłość okresu zatrudnienia, tj. być ubezpieczonym na okres pobytu w celach zarobkowych w Niemczech, a także w okresach, w których występują przerwy w zatrudnieniu (względnie w świadczeniu usług w przypadku firm). Kończąc bowiem zatrudnienie w Niemczech kończy się okres niemieckiego ubezpieczenia. Wracając do Polski powinno się mieć ubezpieczenie w Polsce.

W niemieckiej Hesji głośno ostatnio było o przypadku pewnego pracownika ze wschodniej Europy, który po zakończeniu stosunku pracy w Niemczech przyjechał nad polsko-rosyjską granicę, aby pracować dla Niemieckiego Czerwonego Krzyża w roli tłumacza. Pech chciał, że tłumacz uległ wypadkowi. Niemiecka ubezpieczalnia nie chciała wypłacić mu pieniędzy z tytułu ubezpieczenia od wypadków, gdyż w momencie wypadku nie był on ubezpieczony w Niemczech. Tłumacz oddał sprawę do Sądu, ale sprawę przegrał, gdyż jak się okazało, brak ubezpieczenia w Niemczech rodził ze sobą konsekwencje w postaci braku ubezpieczenia także zagranicą.   

Oczywiście, jeżeli niemiecka firma delegowałaby swojego pracownika do pracy w Polsce, to z racji tego, że pracownik jest ubezpieczony w Niemczech, także podczas delegacji w Polsce pozostaje ubezpieczony. Problem dotyczy natomiast tych osób, które kończą pracę w Niemczech, wracają do Polski i nie są już w Niemczech ubezpieczone. W takiej sytuacji gdy wydarzy się wypadek w Polsce, to niemiecka ubezpieczalnia nie jest zobowiązana do wypłacenia jakichkolwiek pieniędzy z tytułu ubezpieczenia od wypadków. Jeżeli osoba w momencie wypadku była ubezpieczona w Polsce, to polska instytucja ubezpieczeniowa jest właściwym adresem do uzyskania rekompensaty pieniężnej . Gorzej, jeżeli osoba nie jest nigdzie ubezpieczona – ani w Niemczech, ani w Polsce. Wtedy w przypadku wypadku nie ma co liczyć na pieniądze z tytułu ubezpieczenia od wypadków.

Każdy kto wraca z Niemiec do Polski powinien pamiętać o tym, aby przez cały czas mieć ciąg zatrudnienia, a jeżeli nie może znaleźć zatrudnienia, to przynajmniej niech zatroszczy się o ciąg ubezpieczenia, który gwarantuje wypłatę pieniędzy w przypadku wystąpienia wypadku.  

Źródło: informacje prasowe.

Zwrot kosztów przejazdu do Niemiec a wina przewoźnika

Kiedyś jeżdżąc do Niemiec w celach zarobkowych – zarówno pracownicy niemieckich firm, jak i pracownicy polskich firm w Niemczech – korzystali najczęściej z prywatnego lub firmowego samochodu. Teraz korzysta się z samolotu.

Wielu zatrudnionych w Niemczech korzysta z samolotów.Do tego dochodzi cała rzesza właścicieli polskich firm, którzy regularnie latają samolotami do Niemiec w celu pozyskania nowych zleceń dla swojej firmy. Jednym słowem – latanie samolotami z Polski do Niemiec stało się powszechne.

Kto lata samolotem do Niemiec, ten powinien zapoznać się z niemieckim rozporządzeniem w/s praw pasażerów linii lotniczych. A to dlatego, że zgodnie z obowiązującym prawem linie lotnicze muszą wypłacić swoim pasażerom zadośćuczynienie finansowe w wysokości do 4.750 Euro na osobę. A wszystko to w przypadku dodatkowych kosztów po stronie pasażera.

Być może niejeden z nas doświadczył takiej oto sytuacji:

Lot, na który mieliśmy wykupiony bilet, został anulowany (albo maszyna w trakcie lotu zawróciła). Wtedy pasażer ponosi dodatkowe koszty związane z podróżą, do których należą min. dodatkowy nocleg, dodatkowe koszty wyżywienia, czy też koszty związane z dojazdem do celu podróży innym środkiem komunikacji (samochód, autobus, pociąg). W takim przypadku podróżnemu przysługuje rekompensata finansowa do maksymalnej kwoty określonej w akapicie powyżej. Samo anulowanie lotu to odszkodowanie pomiędzy 300 Euro a 650 Euro. Do tego jednak dochodzą wspomniane koszty dodatkowe, jak chociażby dojazd na własny rachunek do celu podróży innym środkiem lokomocji. Za to wszystko musi zapłacić linia lotnicza, w związku z czym maksymalną kwotę na taką ewentualność określono na poziomie 4.150 Euro.

Jeżeli zamiast lecieć samolotem na termin do Niemiec, w którym to samolocie mieliśmy zarezerwowane miejsce, musieliśmy pojechać samochodem, bo lot został akurat odwołany, to koniecznie upomnijmy się o swoje pieniądze. Możemy starać się o maksymalnie 4.750 Euro, więc nie warto liniom lotniczym darować tych pieniędzy.

Źródło: informacje prasowe.

Kary za telefonowanie, faksowanie i wysyłanie maili

Już na miesiące przed otwarciem niemieckiego rynku pracy dla Polaków działające w Polsce agencje pracy bombardowały swoimi ofertami niemieckich pracodawców i pośredników. Mało kto jednak wie, że poprzez wysłanie niechcianej przez odbiorcę reklamy i oferty wysyłający ściąga na siebie nie lada kłopot – otóż jeżeli adresat oferty nie zamawiał jej, to wtedy może domagać się odszkodowania finansowego  od nadawcy !

Agencje pracy prześcigały się w różnorakich pomysłach. A to wysyłały listy, rozsyłały faksy, wysyłały setki maili, a także wykonywały mnóstwo telefonów – a wszystko w tym celu, aby zdobyć jak najszybciej w Niemczech klientów na swoje usługi.

Faksowanie jest w Niemczech dopuszczalną formą komunikacji pomiędzy przedsiębiorcami, jeśli adresat faksu wyrazi zgodę na otrzymanie drogą faksową listu. Zatem przed użyciem faksu należy zadzwonić do adresata i zapytać go o pozwolenie na wysłanie faksu. Najbezpieczniej poprosić o pozwolenie w formie pisemnej, aby nikt nie zarzucił nam, że zrobiliśmy to bez wymaganej zgody. Przepis ten nie dotyczy przedsiębiorstw, które ze sobą już współpracują i regularnie przesyłają między sobą informacje faksem. Takie działanie jest dozwolone. Natomiast ustawodawcy chodziło o ochronę firm, które są wręcz zasypywane ofertami wysyłanymi drogą faksową. Nader często zdarzało się bowiem, że niemieccy przedsiębiorcy otwierając swoje biuro rano mieli kilkanaście różnych, nie zamawianych i nie chcianych ofert od bliżej im nie znanych firm. Przepis zatem wprowadzono zatem z myślą o ochronie przed niechcianymi i niezamawianymi ofertami.

Największym problemem niemieckich firm w ostatnim czasie było jednak to, że wiele ofert wysyłanych drogą faksową w ciągu dnia (w trakcie godzin otwarcia) zwyczajnie blokowało urządzenie jakim jest faks i nie można było w tym czasie ani nadać, ani odebrać innych listów. A przecież mogło to być dla posiadacza faksu coś bardzo ważnego (np. oczekiwanie na kopię bardzo ważnej umowy handlowej). Jeżeli zatem ktoś wysyła faks do Niemiec, na którego nadanie nadawca nie uzyskał wyraźnej zgody adresata, to takiego nadawcę można oddać do sądu. Co więcej, taki nadawca faksu nie ma najmniejszych szans podczas sporu sądowego, gdyż wygrana sprawa jest po stronie adresata. Wystarczy, że udowodni, iż nie chciał naszego faksu, a w tym czasie czekał na inny faks , ale go nie otrzymał na czas, gdyż „jakaś polska firma” blokowała jego urządzenie. Adresat niechcianego faksu może posunąć się w swoich żądaniach nawet nieco dalej. Może żądać odszkodowania nie tylko za blokowanie faksu, ale także żądać pieniędzy za zużyty papier i toner w urządzeniu !

Z wysyłaniem faksów do Niemiec trzeba naprawdę bardzo uważać. Bez pisemnej zgody adresata lepiej nawet nie myśleć o tej formie komunikacji. Nasze faksy mogą bowiem zbyt dużo kosztować – ba, nawet prawdziwy majątek, jeśli zablokowaliśmy komuś faks, a ten czekał na potwierdzenie ważnej transakcji i nie mógł z naszej winy dopiąć jej na przysłowiowy ostatni guzik. Ale nie tylko z wysyłanie faksu należy w Niemczech bardzo uważać. To samo dotyczy nie zamawianych maili i sms-ów.

Jak drogo może nas kosztować wysłanie faksu lub maila do Niemiec z naszą ofertą ?

Dobrym przykładem jest przypadek pewnej firmy z branży papierniczej, która rozesłała zaledwie 7 faksów i decyzją OLG  Düsseldorf zapłaciła za to karę w wysokości 20.000 Euro.

Musimy także zmartwić wszystkich tych, którzy często telefonują do niemieckich firm i instytucji. W ostatnich dniach maja 2011 roku do Bundesratu trafił projekt ustawy, która ma zwalczać niechciane telefony. Należy zatem wyjść z założenia, że w krótkim czasie Niemcy nałożą pewne zakazy na firmy, które tą drogą zdobywają klientów. Ustawa dot. telefonów ma wejść w życie w drugiej połowie lipca 2011r.

Może zdarzyć się także sytuacja odwrotna – to my prowadząc w Niemczech firmę lub chociażby posiadając faks w celach prywatnych jesteśmy zasypywani niechcianymi reklamami. Aby walczyć skutecznie z takim nadawcą powinniśmy zgłosić się do Beschwerdestelle der Wettbewerbszentrale w niemieckim mieście Bad Homburg, a ta przyjrzy się już niedozwolonym praktykom.  Paragraf 7 UWG dokładnie określa, czego w zakresie reklamy robić nie można. Wszelkie niechciane telefony, faksy, maile lub smsy mogą dla nadawcy okazać się bardzo drogie.            

Źródło: Centrala do zwalczania niedozwolonej konkurencji Bad Homburg.

Pracownik a nowa Elektroniczna Karta Zdrowia

Od października 2011 roku wprowadza się w Niemczech elektroniczną kartę zdrowia (eGK). Zostanie ona rozprowadzona do końca 2012 roku min. wśród osób pracujących w Niemczech i tam ubezpieczonych.

Temat elektronicznej karty zdrowia pojawił się w Niemczech już 6 lat temu, jednak cały czas odkładano datę jej wprowadzenia. Przeprowadzono całą masę konsultacji z lekarzami, dentystami, instytucjami zajmującymi się ochroną danych, a także z potencjalnymi użytkownikami kart, którzy opłacają ubezpieczenie zdrowotne w Niemczech i mieliby w przyszłości z nich korzystać. Dzięki wprowadzeniu już jesienią 2011r. elektronicznych kart zdrowia szacuje się, że niemieckie Kasy Chorych zaoszczędzą w 2012r. łącznie 2% kosztów administracyjnych w stosunku do kosztów, które ponoszą jeszcze w tej chwili.

Pierwszym krokiem do wprowadzenia w Niemczech elektronicznej karty zdrowia jest wyposażenie gabinetów lekarskich i dentystycznych w specjalne terminale kart. Ten proces wyposażania rusza w kwietniu 2011 i ma zostać zakończony do jesieni tego samego roku. Z kolei w październiku 2011 niemieckie Kasy Chorych rozpoczną wydawanie elektronicznych kart zdrowia wśród osób podlegających ubezpieczeniu zdrowotnemu w Niemczech. Karty mają być rozprowadzone wśród ubezpieczonych do końca 2012, a więc w okresie nieco dłuższym niż rok wszyscy pracujący w Niemczech muszą otrzymać taką kartę, aby mogli udać się w razie potrzeby do lekarza.

Co zrobić ze starą kartą ?

Dotychczas używane karty, czyli tzw. Krankenversicherungs-Karte (KVK) będą w początkowym okresie obowiązywały na równi z nowymi elektronicznymi kartami zdrowia. Zatem w Niemczech od jesieni 2011 do zimy 2012 będą jednocześnie w obiegu obie karty – zarówno nowa, jak i stara. Dopiero z początkiem 2013 roku zostanie wycofana z obiegu stara karta KVK.

Co mają zrobić polscy obywatele podejmujący pracę w Niemczech po 01.05.2011r. ?

Kto pojedzie pierwszy raz do pracy w Niemczech w okresie maj-wrzesień 2011, ten otrzyma jeszcze starą kartę KVK. Natomiast w miesiącu październik polski pracownik ubezpieczony w Niemczech może otrzymać od swojej niemieckiej Kasy Chorych nową elektroniczną kartę (eGK). Także już z początkiem października warto zadbać o to, aby została ona niezwłocznie wydana pracownikowi. Kto z kolei pojedzie do pracy w Niemczech dopiero jesienią 2011 (od października), ten musi otrzymać już nową kartę i od samego początku pobytu w Niemczech będzie używał karty elektronicznej.

Źródło: Na podstawie informacji Ministerstwa Zdrowia.

Polski uczeń w niemieckim zakładzie pracy

Kształcenie w niemieckim zakładzie pracy jest coraz częściej bardzo ciekawą opcją dla młodych Polaków. Niemieckie zakłady pracy bardzo często rozsyłają po Polsce oferty przyuczenia do zawodu, z których mogą skorzystać polscy uczniowie. W ostatnim czasie pojawia się w polskiej prasie bardzo wiele artykułów poświęconych zainteresowaniu niemieckich firm polską młodzieżą pod kątem wyuczenia ich w konkretnym zawodzie, a po zakończeniu edukacji w Niemczech zaoferowaniu umowy o pracę. Szczególnie największa i najpopularniejsza gazeta na Opolszczyźnie NTO (Nowa Trybuna Opolska) wychodzi naprzeciw młodym ludziom i z pożytkiem dla wszystkich zainteresowanych informuje o takiej możliwości podjęcia nauki zawodu w Niemczech. Sprawa świetna. Natomiast ci wszyscy, którzy są taką nauką zawodu zainteresowani, ale nie do końca zdecydowani, powinni zapoznać się z przygotowanym materiałem, co pomoże z pewnością rozwiać wiele wątpliwości natury „czy warto”.

Podjęcie nauki zawodu w Niemczech to bardzo interesująca perspektywa – w szczególności dla młodych ludzi z południowej i zachodniej Polski, którzy bardzo często znają na dobrym poziomie język niemiecki.
Dzisiejsza młodzież zna języki i dla niej nie istnieją takie bariery, jak kiedyś istniały dla ich rodziców. Dzisiaj młody człowiek może sam wybierać, gdzie chce uczyć się swojej wymarzonej profesji. A akurat niemiecka edukacja zawodowa kładzie duży nacisk na przygotowanie praktyczne. Dlatego jeśli ktoś marzy o dobrym przygotowaniu do zawodu, ten powinien rozważyć alternatywę podjęcia kształcenia w Niemczech.

Wielu rodziców nieco boi się wysłać swoje dziecko do Niemiec. Jednym z powodów jest brak dostatecznej wiedzy na temat uregulowań prawnych takiej formy przyuczenia do zawodu. A jak wiemy często z własnego przeświadczenia, stąpanie po nowym dla nas gruncie nie zawsze wiąże się ze stawianiem pewnych i zdecydowanych kroków. Dlatego zanim wyślemy naszą pociechę po naukę zawodu do Niemiec, sprawdźmy dokładnie, z czym wiąże się taka edukacja zawodowa dziecka w praktyce. Musimy przecież wiedzieć, jakie nasze dziecko ma prawa i obowiązki.   

Takie aspekty jak :
* Umowa o naukę zawodu
* Okres próbny
* Kwoty wynagrodzenia
* Świadectwo po okresie próbnym
* Świadectwo po zakończeniu kształcenia
* Ocena ucznia przez pracodawcę
* Wypowiedzenie

są niezmiernie ważne, aby rozważyć wszystkie za i przeciw wyjazdu młodego człowieka do Niemiec w celu zdobycia wymarzonych kwalifikacji zawodowych.
Obszerne informacje o w/w aspektach możecie Państwo znaleźć na stronie www.arbeitsamt.pl

Wiedząc już, z czym wiąże się nauka zawodu w Niemczech, można podejmować decyzję, czy wysyłamy nasze dziecko do niemieckiego zakładu pracy.

Opracowanie własne.

Odcholowanie samochodu kosztuje 219,50 EUR

Robiąc zakupy w niemieckich sklepach często można natknąć się na parkingu na informację, iż klient sklepu może jedynie przez 1 godzinę korzystać z parkingu znajdującego się przy sklepie. Wprawdzie parking jest przeznaczony dla samochodów osób kupujących, ale jako klient powinniśmy wiedzieć, że jeżeli będziemy blokowali parking naszym samochodem, to może on oczywiście na nasz koszt zostać przetransportowany na parking strzeżony. A za taką czynność administracja sklepu, do którego należy parking, może nas zgodnie z najnowszym ustawodawstwem obciążyć kosztami nawet w wysokości 219,50 Euro.

Owe 219,50 Euro przekracza znacznie koszt odholowania pojazdu, który nalicza niemiecka Policja. Dzieje się tak dlatego, że właściciel gruntu (parkingu), na którym zostawiamy pojazd ma prawo doliczyć sobie do ogólnych kosztów holowania auta także czas poświęcony na szukanie kierowcy pojazdu oraz zabezpieczenie samego pojazdu. Z tego też powodu koszty całej operacji będą wyższe, niż koszty, które zwyczajowo naliczają policjanci. Tym bardziej powinniśmy uważać, gdzie w Niemczech parkujemy i zwracać uwagę na wszelkie szyldy i znaki umocowane wokół miejsca, w którym planujemy pozostawić nasz samochód.

Źródło : KG Berlin.  

Zasiłek w Niemczech a bezrobotny przebywa w Polsce – sankcje.

Coraz więcej sankcji czeka osoby pobierające w Niemczech Hatz IV. Okazuje się, że już w ubiegłym roku pomiędzy styczniem a październikiem zostało nałożonych 677.671 sankcji. Informację taką przekazała do publicznej wiadomości Federalna Agencja Pracy. Ponad sześćset siedemdziesiąt siedem tysięcy sankcji to bardzo dużo, zważywszy tym bardziej na fakt, że oznacza to wzrost z rokiem 2009 o aż 13%. Oznacza to, że na 4,2 % wszystkich bezrobotnych otrzymujących świadczenia została przynajmniej raz nałożona jakaś sankcja. Co oznacza w praktyce nałożenie sankcji ? Oczywiście zmniejszenie wypłacanego świadczenia. Według statystyk zmniejsza się ono w wyniku sankcji średnio o 120,90 Euro. Od razu nasuwa się jeden wniosek : aby otrzymywać świadczenie w pełnej wysokości, to należy przestrzegać przepisów i zasad rządzących Hartz IV.

Według Federalnej Agencji Pracy najczęstszym powodem nałożenia sankcji jest niestawienie się na umówiony termin. W roku 2010 aż 407.322 bezrobotne osoby zlekceważyło obowiązkowe stawienie się w urzędzie w wyniku czego urzędnicy byli zmuszeni nałożyć sankcję na bezrobotnego. W przypadku osób, które wyjechały na pewien określony okres czasu do pracy w Niemczech, a w zamiarze chciały skorzystać najpierw z bezrobotnego a później z Hartz IV, to należy zauważyć, że osoby te bardzo często pobierając świadczenie w Niemczech przebywają faktycznie w Polsce. W momencie kiedy przychodzi urzędowe wezwanie wzywające do stawienia się, to nagle okazuje się, że bezrobotny znajduje się 800 km dalej od miejsca zameldowania. Wtedy często nawet nie wiem, że otrzymał pismo. Efektem braku reakcji jest sankcja nałożona na bezrobotnego. Czyli świadczenie wypłacane bezrobotnemu zostaje zmniejszone o konkretną kwotę pieniędzy.

Kolejnym powodem, dla którego urzędnicy stosują środki w postaci sankcji, jest zbyt mała aktywność bezrobotnego w poszukiwaniu nowej pracy. Wielu bezrobotnym w Niemczech zwyczajnie nie chce się pracować, gdyż otrzymują od Państwa pieniądze na życie, które im wystarczają na bieżące potrzeby. Urzędnicy często proponują bezrobotnym podjęcie pracy. Ci jednak unikają jej i odmawiają. Negatywna reakcja bezrobotnego na propozycję podjęcia pracy może skończyć się nałożeniem sankcji. W roku 2010 zostało nałożonych 117.513 sankcji na osoby, które  jako bezrobotne odmówiły podjęcia zaproponowanej im pracy.

Na pocieszenie chcemy poinformować, że aktualnie w Niemczech toczy się dyskusja na temat podwyższenia zasiłku Hartz IV. W niemieckim Bundestagu rozgorzała gorąca dyskusja dotycząca kwoty podwyżki. Są duże szanse, że bezrobotni będą wkrótce otrzymywali więcej pieniędzy.

Źródło: S. Ernst & R. Kleine dla Bild Zeitung.