Wysoki wzrost składek ubezpieczenia zdrowotnego!
Praca w Niemczech będzie coraz droższa. Wszystko za sprawą wysokiej podwyżki niemieckiej składki zdrowotnej od 2017 roku, którą po połowie płacą pracownik i pracodawca. Powodem takiego stanu rzeczy są coraz wyższe wydatki na zdrowie, opiekę lekarską i pielęgniarską. Koszty te pokrywa się właśnie ze składki zdrowotnej. Oprócz już uzgodnionego w 2017 roku zwiększenia procentu składki za opiekę pielęgniarską dojdą inne obszary usług medycznych. Wszyscy pracujący będą narażeni na ogólny wzrost składki o 1,4 procenta od miesięcznego wynagrodzenia brutto. W zależności także od poszczególnych finansowych potrzeb ubezpieczalni, faktyczny wzrost może być jeszcze wyższy, co obciąży zarówno osoby pracujące w Niemczech, jak i zatrudniające. Jak informują środowiska branżowe tylko tzw. dodatkowy wkład do składek na ubezpieczenie zdrowotne wzrośnie prawie dwukrotnie do 2020 roku z obecnego poziomu 1,1 procent do 2,4 procenta. Zgodnie z ostatnimi raportami obecnie brakuje z ubezpieczenia zdrowotnego środków w wysokości około 14,4 miliarda euro. Podwyżka składki ubezpieczeniowej ma zredukować powstałą dziurę finansową. Podwyżkę odczują przede wszyscy ci Polacy, którzy są zatrudnieni w Niemczech na tzw. niemieckich warunkach, tj. ich ubezpieczenie społeczne jest opłacane na terenie Niemiec. Do grupy tej należą pracownicy zatrudnieni w firmach mających siedzibę bądź oddział na terenie Niemiec.
©finanzamt.pl
Niemieckie szpitale miały w 2015r. ponad 19 milionów pacjentów
Blisko 25% niemieckiego społeczeństwa korzystała w 2015 roku ze szpitali. Jak poinformował Federalny Urząd Statystyczny w niemieckich szpitalach w ciągu ostatniego roku było hospitalizowanych 19.200.000 chorych. Jest to niewielki spadek w odniesieniu do roku poprzedniego. Liczba osób hospitalizowanych spadła o 0,2 procent, co przekłada się na 34.800 leczonych przypadków. Średni czas pobytu chorych w szpitalach trwał od 4 do7 dni. Daje to podobną długość pobytu jak w poprzednim roku. Ogólny stan w prawie 2.000 szpitali w Niemczech to 498.000 łóżek. W porównaniu do ubiegłego roku był to niewielki spadek około 2.700 łóżek. Średnie obłożenie na cały kraj to 77,6%, co dowodzi, że niemieckie szpitale mogą leczyć także osoby z zagranicy. Gdyby NFZ pokrył koszty leczenia w Niemczech, to lukę tę mogliby wypełnić polscy pacjenci.
©finanzamt.pl
Osoby zarabiające stawkę minimalną otrzymują zbyt niską płacę
Osoby zarabiające w Niemczech stawkę minimalną, która została określona dla jednej roboczogodziny, w ujęciu miesięcznym zarabiają zbyt mało. Jak podaje Federalne Ministerstwo Pracy i Spraw Socjalnych wynagrodzenie miesięczne osób zarabiających na godzinę stawkę wynagrodzenia minimalnego wynosi 1.580 euro brutto. To zaledwie połowa średniego wynagrodzenia statystycznego w Niemczech! Minimalną stawkę godzinową zarabia wielu Polaków zatrudnionych w Niemczech. W myśl przepisów o płacy minimalnej ich wynagrodzenie nie budzi żadnych zastrzeżeń, natomiast gdy porówna się miesięczny dochód takich osób do poziomu wynagradzania w Niemczech, to bez trudu można zauważyć, że osoby te są zbyt nisko opłacane. Trzeba także pamiętać, że późniejsza emerytura takich osób będzie bardzo niska i może nie zapewnić spokojnej starości.
©finanzamt.pl
Rząd spodziewa się do 2020r. zarówno większego zatrudnienia, jak i większego bezrobocia
Uchodźcy przybyli do Niemiec sprawiają coraz więcej problemów. Założenie było takie, że uchodźcy mają znaleźć zatrudnienie głównie w niemieckim przemyśle, natomiast rzeczywistość jest taka, że wielu z nich zasili szeregi bezrobotnych. Od lat w Niemczech jest najniższe bezrobocie od czasów zjednoczenia, ale wkrótce sytuacja ulegnie zmianie. Bezrobocie jest na najniższym możliwym poziomie, a ci wszyscy, którzy mogli zdobyć pracę, to już pracują. Według oceny rządu federalnego, bazującej na najnowszym raporcie Federalnego Ministerstwa Finansów, którego część pojawiła się w niemieckiej prasie, w samym roku 2017 przewiduję się wzrost liczby bezrobotnych średnio o 110.000. To bardzo dużo. Powodem takiego stanu rzeczy jest duża liczba emigrantów. Osoby te nie podjęły pracy i nic nie zanosi się na zmianę tej kwestii. W takiej sytuacji liczba bezrobotnych wyniesie w Niemczech 2.860.000. Byłby to pierwszy wzrost bezrobocia od 2013 roku. Jeszcze gorsze prognozy rządu są na lata 2018-2020. Liczba bezrobotnych wzrośnie według szacunków rządu federalnego jeszcze bardziej i do roku 2020 w Niemczech będzie 3.100.000 bezrobotnych. W tym samym czasie liczba pracowników ma także wzrosnąć, ale uchodźcy muszą zostać zintegrowani i podjąć pracę. Rząd liczy na wzrost pracujących o ponad jeden milion. Zgodnie z planem do 2020 roku w Niemczech ma pracować 44.100.000 osób. Rzeczywistość może się jednak okazać taka, że uchodźcy nie zasilą aż w tak dużej mierze niemieckiego rynku pracy. Bardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, że emigranci zarobkowi o lepszych umiejętnościach i wyższych kwalifikacjach zawodowych (np. z Polski) zajmą te stanowiska pracy, które wymagają odpowiedniego doświadczenia.
©finanzamt.pl
Niemcy oszczędzają zarobione pieniądze
W Niemczech można zaobserwować wśród osób zarobkujących zdecydowaną tendencję do oszczędzania. O ile polscy pracownicy zatrudnieni w Niemczech swoje zarobki przeznaczają głównie na utrzymanie rodziny, a jeżeli już oszczędzają, to na inwestycje w dom i samochód, to 4/5 niemieckiego społeczeństwa odkłada na bok każdego miesiąca określoną sumę. Jak wynika z najnowszych statystyk Federalnego Urzędu Statystycznego, 78 % oszczędności nie jest uzależnionych od wysokości odestek, które aktualnie są na bardzo niskim poziomie. Mimo tego, iż banki oferują bardzo niskie oprocentowanie oszczędności, to i tak nie przeraża to Niemców przed oszczędzaniem. Warto także zauważyć pewnien bardzo pozytywy trend w Niemczech. Otóż gotowość do oszczędzania jest większa u ludzi młodych niż u ludzi starszych. Ogólnie rzecz biorąc 80% Niemców odkłada na bok miesięcznie stałą kwotę. Jakie kwoty odkładają Niemcy? Przytoczone dane statystyczne wyraźnie wskazują, że 11% oszczędzających ma do dyspozycji na ten cel do 50 Euro. Rok temu było to 10%. Natomiast 31% oszczędzających może pozwolić sobie na odkładanie ponad 200 euro miesięcznie. W przypadku Polaków zatrudnionych w Niemczech wielu z nich odkłada dużo więcej niż 200 euro miesięcznie, gdyż stara się zaoszczędzić na życiu w Niemczech. Jednak po przyjeździe do Polski pieniądze te są konsumowane.
©finanzamt.pl
Dramatycznie niskie ceny skupu mleka
Niemieccy rolnicy zarabiają coraz mniej na sprzedaży mleka. Cena tego produktu systematycznie spada, co odbija się niekorzystnie na przychodach rolników. Cena mleka jest w tej chwili na rekordowo niskim poziomie, co oznacza w praktyce coraz mniej pieniędzy dla rolników. Dziennik Bild podał, że cena mleka po kolejnym spadku wynosi obecnie 22,8 centa za jeden litr. Porównując aktualną cenę ze stanem z wiosny 2016 roku trzeba stwierdzić, że w tamtym okresie jeden litr mleka kosztował 23,1 centa, a więc cena w krótkim okresie spadła o 0,3 centa. Trzeba się spodziewać, że rząd federalny uruchomi specjalne dopłaty dla rolników, gdyż przy aktualnych cenach będą oni ponosili straty finansowe. Dopłaty pozwolą utrzymać gospodarstwom rolnym płynność finansową. Trzeba jednak wyraźnie podkreślić, że spadające ceny mleka są problemem całej Unii Europejskiej. Problem ten dotyczy także polskich rolników. Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego średnia cena skupu mleka w czerwcu 2016 roku wyniosła 99,97 złotych za 1 hektolitr (1 hektolitr = 100 litrów), a więc za litr mleka płacono w Polsce poniżej jednego złotego!
©finanzamt.pl
Wyniki niemieckiej produkcji mięsa
Niemcy jedzą bardzo dużo mięsa. Prawie 4,1 mln ton mięsa w pierwszej połowie roku 2016 jest dużo lepszym wynikiem niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Federalny Urząd Statystyczny poinformował opinię publiczną, iż tak duży rekord został ponownie osiągnięty dzięki dobrej jakości mięsa i dobremu personelowi w branży. Trzeba zaznaczyć, że to także duża zasługa Polaków, których liczna część pracuje w niemieckich ubojniach. Nieznaczny spadek o 0,3 procent odnotowano tylko w przypadku wieprzowiny. Został on jednak zniwelowany przez większą ilości wołowiny i drobiu. Mięso wieprzowe to ponad dwie trzecie (67,6 procent) całkowitej produkcji. Następnie w drugiej kolejności jest drób z 18,6 procentami. Z kolei wołowina to 13,5 procent. Mięso z owiec, kóz oraz mięso końskie razem dały tylko 0,3 procenta udziału w całkowitej produkcji. W pierwszych sześciu miesiącach tego roku 29,2 miliona świń i 1,7 miliona bydła poszło na rzeź. Ponadto zostało zabite około 349 miliona kurczaków, indyków, kaczek i innego drobiu. Powyższe dane powinny zmobilizować polskich producentów do zwiększenia eksportu mięsa i wyrobów mięsnych na rynek niemiecki.
©finanzamt.pl